Rekonstruując wygląd Joanny d’Arc

Dwie nasze wcześniejsze próby oraz profil Joanny des Armoises

Rozdział ten poświęcony jest wyłącznie kwestii rekonstrukcji wyglądu Joanny d’Arc. Odnosiliśmy się obszernie do tego tematu w niektórych naszych wcześniejszych tekstach, szczególnie w następujących artykułach:

“Claude, czyli drugie oblicze Joanny d Arc” jak również w niektórych częściach naszej serii  Tajemnice życia Joanny d’Arc, części 4 (“Wygląd, osobowość i umiejętności” ), 5 (“Sprawy osobiste” ) oraz 6 (“Czynniki religijne” ).

Materiał wizualny będzie w dalszym ciągu ulegał korekcie w tamtych tekstach. Jednak to tutaj będziemy publikować większość najnowszych rekonstrukcji, zarówno ogólnych rekonstrukcji jej wyglądu jak i rekonstrukcji jej twarzy.

Twarz

Jak już wspomnieliśmy przy wcześniejszych okazjach, wizualna ewidencja wyglądu twarzy Joanny pochodzi z trzech głównych źródeł:

1. Malowanego profilu twarzy Joanny des Armoises z zamku w Jaulny. Dla naszej analizy jest zupełnie bez znaczenia czy Jeanne des Armoises była  osobiście Joanną d’Arc, jej siostrą czy oszustką. Najważniejszą rzeczą pozostaje to, że obojętnie czy była czy nie była Joanną d’Arc, musiała być  przynajmniej bardzo do niej podobna, skoro tak wielu ludzi było w stanie zaakceptować ją jako Jeanne d’Arc;

Profil J. des Armoises z Metz

2. Snycerskiej wersji tego samego profilu z drewnianych drzwi domu w Metz. Drzwi te znajdowały się niegdyś w domu będącego własnością Joanny i Roberta des Armoises w Metz. Są to dość małe drzwi, jedynie około 1.2 m wysokości, najpewniej prowadzące do pomieszczenia magazynowego w domu. Profile twarzy Roberta i Joanny tam wyrzeźbione są bardzo podobne do ich malarskich wersji z Jaulny, choć są o wiele bardziej toporne w swej formie. Gdy idzie o Joannę, owa snycerska wersja sugeruje, że w wieku średnim była ona dość korpulentna, jak to sugeruje jej policzek. Co więcej, sposób, w jaki ten profil został wykonany, sprawia wrażenie, że posiadała ona duże kości policzkowe.

3. Głowy niegdysiejszej rzeźby św. Maurycego z kościoła w Orleanie.
Choć św. Maurycy był mężczyzną i – przynajmniej według niektórych wersji jego historii – miał być on również czarnym afrykańskiego pochodzenia, twarz jego statuy z Orleanu w oczywisty sposób jest twarzą młodej kobiety i to białej (“kaukazoidki”, “aryjki”). Ponieważ rzeźby ta znajdowała się w kościele orleańskim, a szczególnie odkąd została ona datowana na XV wiek, istnieje przekonanie, że w istocie przedstawia ona wizerunek Joanny d’Arc. Kościół został rozebrany w roku 1850. Z całej rzeźby pozostaje jedynie głowa i znajduje się ona obecnie w Musée Historique et Archeologique  w Orleanie. Jak można zauważyć na zdjęciach fotograficznych zrobionych pod rozmaitymi kątami, głowa ta posiada prominentne kości policzkowe.

Głowa z Orleanu na rozmaitych fotografiach

Usiłowaliśmy zrekonstruować twarz Joanny d’Arc już wcześniej, po raz pierwszy opierając się w tym celu na rekonstrukcji stworzonej przez profesor Ursulę Wittwer-Backofen, potem wprost na malowidle z Jaulny, a kończąc na kombinacji rozmaitych fotografii dostępnych w internecine i przekształcając je tak, by pasowały do istniejącej ewidencji wyglądu Joanny.

Rezultaty nie były jednak przekonujące.  Zdecydowaliśmy zatem zmienić metodę i zaczęliśmy całkiem niedawno od początku od profilu z Jaulny oraz od głowy z Orleanu. Tym razem jednak przyjęliśmy całkowicie inne podejście i stworzyliśmy to, co nazywamy „fotografizacją” zarówno profilu z Jaulny oraz rzeźby. Użyliśmy Photoshop, by odtworzyć oba te wizerunki poprzez zastosowanie fotografii w celu przekonania się jak te twarze mogłyby wyglądać w rzeczywistości, gdyby zostały sfotografowane. I w ten sposób zamierzamy kontynuowanie naszego „zadania” rekonstrukcji twarzy Joanny d’Arc.

 

"Fotografizacja" profilu Joanny des Armoises z Jaulny

Fotografie okazały się także ogromną pomocą w odniesieniu do odtworzenia wyglądu Joanny w rozmaitych rodzajach strojów, jakie mogła nosić w XV wieku.

W naszych wcześniejszych wysiłkach rekonstrukcji twarzy potraktowaliśmy wystające oczy Joanny z rzeźby “św. Maurycego” zbyt powierzchownie. Powodem tego było oczywiście to, że na owej rzeźbie zostały one wykonane zbyt topornie, niczym “oczy żaby”, jak wówczas się wyraziliśmy. Jednak mimo wszystko musimy chyba oddać artyście sprawiedliwość. To prawda, że artysta ten miał problemy, które z całkiem oczywistych względów musiały wyniknąć z zastosowania dostępnych mu narzędzi.

Rzeźba z Orleanu: góra i dół
Nefretete

Gdy patrzymy na rzeźbę, obojętnie z której strony, wygląda ona tak, jakby górna i dolna część twarzy wykonane były przez dwóch zupełnie różnych ludzi – dolna przez lepszego artystę, górna przez kogoś innego, mniej doświadczonego w swym fachu rzemieślnika. Jednak najbardziej prawdopodobne jest, że chodzi mimo wszystko o jedną it ę samą osobę. Tym, co najbardziej uderza, jest fakt, że krągłości wypukłe (jak nos, broad czy usta) nie stanowiły żadnego poważnego problemu dla rzemieślnika, natomiast krągłości wklęsłe oczu (a dokładniej  powiek między brwiami a gałkami oczu) okazały się zbyt trudne. To właśnie przekonuje nas, że to właśnie dostępne narzędzia stały się powodem owej różnicy. Ten sam powód mógł stanowić problem dla artystów już tysiące lat temu, jak potwierdza to stosunkowo dobrze zaawansowana rzeźba głowy egipskiej królowej Nefretete. Również i tam powieki są nierealne. Nawiasem mówiąc, nos Nefretete wykazuje oczywiste podobieństwo do nosa głowy z Orleanu.

Jednakże skoro artysta z Orleanu mimo wszystko obstawał przy wykreowaniu prominentnych oczu, to musiał istnieć dla niego pot emu powód, by podjąć się zadania tak trudnego do wykonania.

Na malowanym oraz snycerskim profilu Jeanne des Armoises jej oczy nie wydają się tak prominentne jak te z rzeźby orleańskiej. Musimy jednak pamiętać, że profile oraz rzeźba stanowią wizerunki osoby o znacznej różnicy wieku: głowa prezentuje nam kobietę w wieku około 20 – 23 lat, podczas gdy oba profile są profilami twarzy kobiety co najmniej 40 – letniej, kobiety już nieco korpulentnej, tak więc nawet bardzo wystające oczy nie wyglądałyby na takie w związku z tłuszczem w oraz wokół powiek.

Oko z Jaulny

Jeśli jednak uważniej przyjrzymy się oczom na obu profilach, zauważymy, że wyglądają one tak, jakby mogły być prominentne w młodszym wieku. Powiększenie malowidła wskazuje na to w oczywisty sposób – tak jak ujawnia ono, że oko Joanny było niebieskie – co mogłoby w innym wypadku umknąć obserwatorowi.

Co do koloru włosów Joanny, posiadamy świadectwa odnoszące się do dwóch pieczęci dołączonych do jej listów. Pisaliśmy o nich w części 4 naszej serii:

“Jakby tego nie było dość, zachowały się do czasów nowożytnych (choć nie do naszych czasów, niestety) dwa włosy, najpewniej samej Joanny, wciśnięte w pieczęcie listów przez nią wysyłanych. Jeden z tych listów to list  do mieszkańców Riom z 9 listopada 1429 roku. Drugi list to ten prezentowany tu przy innej okazji, napisany 16 marca 1430 roku do mieszkańców Reims. Pierwszy list został „odkryty” w archiwach Riom w 1884 roku i opisany, wraz z pieczęcią, przez Julesa Quicherat. Istniał w Średniowieczu zwyczaj, niejednokrotnie stosowany, wciskania w miękką jeszcze i gorącą pieczęć włosa autora listu. Zwyczaj ten stosowano dla potwierdzenia autentyczności pieczęci woskowej. Pieczęć z listu z 1429 roku istnieje dalej i to z odciskiem palca. Ale włos już został utracony wiele lat temu (już w 1936 roku Vita Sackville-West informowała w swej sławnej biografii Joanny o jego zniknięciu). Z listu zaś z 1430 roku zniknął natomiast włos wraz z pieczęcią.”

Czarne włosy widoczne są także na malowanym profilu Jeanne des Armoises. Wymieniliśmy opinie na temat tych włosów z zaprzyjaźnionym Badaczem z Francji – tak jak uczyniliśmy to wcześniej na temat rzekomej (domniemanej) ciąży Joanny (p. część 5 naszej serii). Nasz francuski przyjaciel uważa, że portret z Jaulny, który widział on szereg razy jako że jest zaprzyjaźniony z właścicielami zamku, nie ukazuje żadnych włosów, jako że są one całkowicie zasłonięte nakryciem głowy.

Nakrycie głowy oraz włosy na malowidle z Jaulny

Musimy przyznać, że jego wrażenie może być – przynajmniej do pewnego stopnia – usprawiedliwione faktem, że malarz nie nie usiłował przedstawić nakrycia głowy zbyt szczegółowo, że zamiast tego potraktował je w “impresjonistyczny” sposób, by tak rzec. A jednak włosy są widoczne po lewej stronie u spodu czepka.
Styl zastosowany przez malarza może być  “impresjonistyczny”, ale jasno pokazuje on, że materiał czepka był obficie pokryty złotym haftem. W takim wypadku sam materiał nie mógł być cienki lecz znacznie grubszy – co najmniej tak grubby jak dobrej jakości aksamit lub nawet filc (dla naszej “fotografizacji” użyliśmy fotografii niebieskiego aksamitu, by odtworzyć wygląd nakrycia głowy). Byłoby to tym bardziej oczywiste, że złote nici są znacznie cięższe od normalnych, a w niektórych wypadkach haft składa się nie tylko z samych nici, ale także z bardzo drobnych elementów metalu lub nawet klejnotów wszytych w materiał. Ponieważ wzór brokatu nie jest wyraźnie przedstawiony na malowidle, przeto nie staraliśmy się go odtwarzać dokładnie, jako że nie wiemy jakie kształty on reprezentuje. Zamiast tego po prostu użyliśmy fotografii prawdziwego haftu (szczególnie w przypadku dużych rozmiarowo wzorów).

Jak widzimy, czepek dopasowany jest bardzo ściśle do głowy, przylega do czubka głowy oraz do skóry na twarzy po obu stronach. Zasłania on także całkowicie uszy i do pewnego stopnia również tył szyi. Jako że nakrywanie głowy przez kobietę było rzeczą bardziej zwyczajową w Sredniowieczu niż obecnie, możemy sobie łatwo wyobrazić jak niewygodne byłoby dla niej nosić ten rodzaj czepka. Skóra jej głowy pociłaby się obficie, gdyby czepek składał się z jednej tylko części, uniemożliwiającej jakikolwiek dostęp powietrza do włosów oraz skóry. Byłoby to tym bardziej uciążliwe w przypadku grubego, brokatowego materiału. Pamiętajmy, że XV wiek nie był okresem luksusowych szamponów i odżywek łatwo osiągalnych na rynku. Stąd też jeden do trzech dni takiej “tortury” dla skóry niechybnie przyniósłyby ze sobą, między innymi, nieprzyjemny zapach…

Przypatrzmy się dokładniej nakryciu głowy z oryginalnego malowidła. W oczywisty sposób jest ono podzielone na dwie części: główne nakrycie, przekrywające czaszkę i “zwisające” z włosów związanych z tyłu; oraz górna “jarmułka”, która pokrywa włosy przepchnięte już przez główną część czepka i umożliwiające jej mocne przyleganie do nich. Kobieta mogła następnie ułożyć wygodnie włosy po ich przepchnięciu przez główną część. Takie zaprojektowanie nakrycia głowy gwarantuje także nieskrępowany dopływ powietrza do skóry i włosów, dając takim sposobem osobie maksymalny komfort.

Możemy zatem jasno skonkludować, że ktokolwiek wykonał to konkretne nakrycie głowy dla Jeanne des Armoises (zapewne miejscowy kapelusznik z  Metz?), z pewnością znał swój zawód dobrze – zakładamy, że w innym wypadku jego produkt nie znalazłby uznania u arystokratki, która w oczywisty sposób musiała lubić to nakrycie, skoro nawet dała się w nim sportretować…

"Fotografizacja" rzeźby z Orleanu

 

Korzystając z rezultatów porównania “fotografizacji” zarówno malowanego profilu Jeanne des Armoises (i pamiętając o kościach policzkowych ze snycerki z Metz) oraz głowy z Orleanu, stworzyliśmy to, co, jak uważamy, może być co najmniej typem fizjonomii  reprezentowanym przez Jeanne d’Arc. Tworząc zaś poniższą twarz, pamiętaliśmy oczywiście i o wojskowym (rycerskim) rodzaju fryzury, który wspominaliśmy niejednokrotnie przedtem w całej naszej serii artykułów.

Nasza najnowsza (październik 2014) rekonstrukcja twarzy Joanny d'Arc

A oto jak wyglądałaby ona w zbroi:

Tutaj znowu w hełmie jak ze sławnej rzeźby orleańskiej:

Biorąc zaś pod uwagę to, że duży hełm rzucałby cienie na twarz, ostateczny wizerunek mógłby wyglądać tak:

Poniżej prezentujemy dwie wersje ilustracji “Puella Aurelianensis”, pierwotną (którą przedstawiliśmy tu w artykule o czynnikach religijnych w życiu Joanny – cz. 6 naszej serii) oraz tę drugą z twarzą pochodzącą z “fotografizacji” rzeźby z Orleanu:

…i wersja najnowsza:

Oczywiście będziemy również w dalszym ciągu kontynuowali wysiłki rekonstrukcji wyglądu Joanny również w odniesieniu do strojów, jakie nosiła:


_____________________________________________

Studium konkretnego przypadku porównawczego

W jakiś czas po zakończeniu pisania pierwszej wersji tego artykułu natknąłem się na tę oto twarz. Jest to akwarelowy autoportret rosyjskiej malarki Zinaidy Serebriakowej (1884 – 1967), urodzonej na Ukrainie, zmarłej w Paryżu. A konkretnie jeden z bardzo wielu jej autoportretów.

Artystka dosłownie malowała, rysowała i szkicowała dziesiątki swoich autoportretów. Dzięki temu jesteśmy w stanie przestudiować jej twarz dosyć dobrze. Tworzyła ujęcia swej twarzy z przodu i pod rozmaitymi kątami.

To, co rzuciło się nam w oczy, to fakt że proporcje jej twarzy przypominają nieco proporcje twarzy z rzeźby orleańskiej i z portretu Joanny des Armoises. Twarz Serebriakowej wydaje się być nieco bardziej smukła, miała ona podobny nos do Joanny des Armoises, być może nawet nieco bardziej wydatny, no i artystka miała też ciemne oczy – gdy Joanna miała niebieskie.

Jeżeli Walter Rost miał rację w odniesieniu do budowy ciała Joanny d’Arc, to stosunkowo szczupła twarz mogłaby rzeczywiście dobrze pasować do całej jej sylwetki, tym bardziej, że, jak wiemy to z ewidencji, Joanna nie była znana z wielkiego apetytu w okresie swej służby wojskowej, która sama w sobie pochłaniała dużo energii z jej przemiany materii.

Wybrane autoportrety malarskie Serebriakowej z rozmaitych lat życia artystki

To oznaczałoby, że twarz Joanny posiadałaby nieco bardziej ostre rysy od twarzy Zinaidy Serebriakowej. Czynnik ten znalazł zatem swe odbicie w prezentowanej tu (poniżej) wersji rekonstrukcji twarzy Joanny.

Autoportretowe szkice Zinaidy Serebriakowej

Jak widać na szeregu autoportretów Serebriakowej, w tym i na tych dwóch autoportretach profilowych, malarka używała nieraz dwóch luster, by w ten sposób na jednym obrazie przedstawić zarówno swą twarz widzianą od przodu oraz profil.

Pokazane tu profile uwidacznają tę jedną rzecz, którą twarz artystki na pewno różniła się od twarzy Joanny des Armoises oraz Joanny d’Arc: dolna szczęka Serebriakowej jest jakby bardziej “cofnięta” w porównaniu do profilu Joanny.

Mamy jednak, obok rozmaitych malowanych i rysowanych portretów artystki, także coś jeszcze. Mianowicie jej fotografię z okresu, gdy dobiegała ona już wieku średniego. I gdy spoglądamy na tę fotografię i porównujemy ją z profilem z Jaulny, widzimy, że te dwie twarze wyglądały całkiem podobnie do siebie. Nawet widoczny”grymas” w kąciku ust Serebriakowej odpowiada temu z portretu Joanny des Armoises w zamku w Jaulny…

Zatem rysy twarzy Serebriakowej mogły być nawet dość podobne do rysów twarzy Joanny d’Arc.
Uczyniliśmy zatem rodzaj “poprawki” w stosunku do uzyskanej poprzednio rekonstrukcji twarzy Joanny. Jak zatem wyglądałaby Joanna, gdyby jej twarz choć trochę przypominała twarz Serebriakowej? Oto ona:


A oto ta wersja rekonstrukcji w pełnej zbroi:

 

Leave a Reply