Swastyka. Tło obecnej debaty

Szereg nieporozumień narósł wokół swastyki zarówno po stronie jej przeciwników jak i zwolenników. Cała debata zdaje się na tym nieraz cierpieć, bo z jednej strony przemawiają ci, co widzą – i chcą widzieć – w swastyce jedynie (a co najmniej głównie) symbol hitlerowski, gdy zaś z drugiej głos podnoszą inni, dla których jest ona symbolem niemal wszystkiego z przeszłości, byle tylko nie nazizmu. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że swastyka stała się – czy tego ktoś pragnie czy nie – symbolem całej masy rzeczy, które nieraz są zupełnie różne, a nawet sprzeczne ze sobą.

Ołowiana moneta ze Sri Lanki z ok. początku n.e.

Zniekształcanie historii swastyki jest w tej chwili dziełem nie tylko jej przeciwników, lecz w pewnym sensie także jej zwolenników. Dzisiejsi zwolennicy, którzy chcą przywrócenia „prawdziwego znaczenia” tego symbolu, sami nieraz się gubią w tym, jakie to jest to prawdziwe znaczenie, bo w ciągu wielu tysięcy lat istnienia znak ten nabył sporej liczby znaczeń.  Zapewne przypominamy sobie te nieraz zatrącające śmiesznością argumentacje dotyczące tego czy swastyka lewoskrętna jest „dobra”, a prawoskrętna „zła” zupełnie tak, jakby wygięcie jej ramion w tę czy inną stronę decydować mogło o czymkolwiek. Ten wątek był przede wszystkim użyty przez obrońców swastyki, którzy argumentowali, że swastyka o ramionach wygiętych w lewo (jak litera „Z”) jest dobra, „buddyjska”, pokojowa. Gdy natomiast ramiona zgięte w drugą stronę (jak u nazistów) miało z kolei być „nieprawidłowe” i „złe”. Ta teza  zamienia się sama jedynie w proch i pył, gdy się choćby tylko spojrzy na te spośród dalekowschodnich swastyk, które wyglądają identycznie z nazistowską i mają na dodatek podobne proporcje długości ramion co i ona…

Indo - partyjska moneta z serii monet wybijanych przez t.zw. Parata Rajas, I w.n.e.

Nieprawdą jest tu nawet i ta teza, według której te prawoskrętne swastyki wschodnie pojawić się miały dopiero w wyniku oddziaływania europejskich prac naukowych XIX i XX wieku. Prezentowane to obok  przykłady monet z tamtego regionu świata i to z początkowych wieków naszej ery obnażają i tę tezę jako zupełnie nieprawdziwą. Owa ołowiana cejlońska moneta ze swastyką pochodzi z ery królestwa Anuradhapura, istniejącego w Sri Lance w latach 437 p.n.e – 1017 n.e. Swastyka stanowiła jeden z symboli tego królestwa i pojawiała się na sztandarach królewskich już we wczesnym okresie owej ery. Gwoli wyjaśnienia drugiego przykładu: tak zwani Parata Rajas byli gubernatorami regionu parto-indyjskiego na pograniczu dzisiejszego Pakistanu oraz Indii w okresie od I do III wieku n.e.

Natomiast w Europie swastyki prawoskrętne pojawiały się nadzwyczaj często. Potwierdzają to między innymi również wybijane wówczas monety. W ogóle monety okazują się tu znakomitymi i przekonującymi świadkami historii. Wykonywane były bowiem głównie z trwałego, nierdzewiejącego kruszcu (brąz, srebro, złoto) i było ich po prostu mnóstwo, bo wszyscy się nimi posługiwali. Wśród tych monet jest wiele takich ze swastyką, a pośród tych ostatnich swastyki prawoskrętne są nieraz w większości… Jest rzeczą wyjątkowo mało prawdopodobną, by antyczne republiki i monarchie odpowiedzialne za ich masowe wybijanie, pragnęły sobie życzyć nieszczęścia poprzez umieszczanie na własnych monetach „negatywnej” swastyki pre-nazistowskiej…

Najstarsza znana swastyka (Mezin, ok. 10 000 p.n.e.)

Gdybyśmy jedynie mieli zacząć od okresu odległego o 12 tysięcy lat, jakie minęły (w założeniu, bo datowanie może niekoniecznie musi okazać się całkowicie słuszne) od czasu powstania najstarszego znanego do tej pory motywu swastyki na kości mamuciej znalezionego we wsi Mezin niedaleko Kijowa na Ukrainie, to był to ogromnie długi czas dla rozwinięcia najprzeróżniejszych interpretacji swastyki w dziejach i w rozmaitych regionach świata. Nie wiemy kto był tym pierwszym, który narysował, namalował, wyrzeźbił lub wyprofilował swastykę. Z całą jednak pewnością od tego początkowego momentu nie miała ona wszystkich znanych nam znaczeń. Trudno byłoby sobie wyobrazić, że ta pierwsza osoba byłaby w stanie nadać znakowi wszystkie znaczenia naraz. Czy motyw z Mezin jest jedynie motywem zdobniczym, czy też może był on już wtedy jakoś inaczej jeszcze interpretowany? Czy swastyka najpierw była talizmanem na szczęście, a dopiero potem znakiem wewnętrznego pokoju? Czy najpierw symbolizowała słońce, a dopiero potem księżyc? Które zatem z tych (i innych) znaczeń jest tym „prawdziwym” znaczeniem, o które chodzi w debacie? Czy zatem znaczenie, jakie swastyka nabierała stopniowo w nowszej historii (od XIX wieku), jako symbol kultur indo-europejskich, europejskich (aryjskich), jest znaczeniem „nieprawdziwym”, bo zapewne nieznany nam artysta dzieła z Mezin nie miał na myśli „ludów indo-europejskich”? Czy gdyby okazało się, że Księżyc był symbolizowany przez swastykę wcześniej niż Słońce, to swastyka jako symbol Słońca byłaby przez to „nieprawdziwa”? I czy w takim razie też należałoby podjąć próbę „uratowania swastyki”, „odzyskania swastyki” lub „przywrócenia prawdziwego jej znaczenia”?

Swastyka nienazistowska (odznaka firmy automobilowej K.R.I.T, USA)...
... i nazistowska (odznaka partyjna NSDAP)

Obecna dyskusja na temat swastyki zdominowana jest w dużym stopniu przez względy polityczne. Ma to swoje minusy, ale posiada też swoje dobre strony. Bowiem nic chyba tak nie ożywia debaty i nie przyciąga zainteresowania do przedmiotu kontrowersji jak polityka. Coraz bardziej przy tym uznawany jest stopniowo ten prosty fakt, że Hitler nie „zrujnował” swastyki i że nie miałby on szans na to nawet, gdyby chciał to osiągnąć. Jednak w dalszym ciągu ten prosty fakt musi się stopniowo przebijać przez mur niezrozumienia nawet wśród wielu obecnych „obrońców” swastyki promujących jej „odzyskiwanie”. Piszący te słowa miał okazję sam się o tym przekonać na pewnym blogu „ratującym” swastykę, gdy link do jego artykułu „Czy Hitler ‘zrujnował’ swastykę?” oraz wcześniejsze uwagi, które posłużyły do jego napisania, były stamtąd usuwane parokrotnie przez „admina” jako „popierające Hitlera i nazistów”, chociaż ów „admin” sam niejednokrotnie narzekał na t.zw. „poprawność polityczną”. Czy w takich wypadkach idzie jedynie o niezrozumienie stawianych tez czy też o strach przed naruszeniem swoistego „tabu”, niechaj tacy admini rozstrzygają sami indywidualnie na własny rachunek. Z całą pewnością motyw ich działania pozostaje jednak polityczny, do czego sami się przyznają wprost lub co najmniej pośrednio.

W 1786 roku Anglik, Sir William Jones, potwierdził podobieństwa języków sanskrytu, greki i łaciny (a badania nad tymi językami sięgają wstecz aż do XVI wieku), co w konsekwencji dało początek terminowi „indo-europejski” w pierwszych 20 latach XIX wieku. W międzyczasie rozwijała się archeologia i to ona dopomogła w łączeniu swastyki z całymi grupami etnicznymi i kulturowymi o wspólnych korzeniach. Najwybitniejszy archeolog XIX wieku, Niemiec Heinrich Schliemann, po odkryciu ruin Troi i znalezieniu tam sporej liczby swastyk, zainteresował się tym symbolem i po konsultacjach z czołowymi naukowcami doszedł do wniosku, że swastyka „to istotny symbol religijny naszych odległych przodków”, a za owych przodków uznał on przodków współczesnych ludów indo-europejskich.

Zatem swastyka nabierała znaczenia – w świetle postępujących badań – jako znak charakterystyczny dla całych ogromnych wspólnot. I nabierała tego znaczenia dlatego, że gdziekolwiek ludy (i narody) indo-europejskie tradycyjnie zamieszkiwały, tam znajdowano prędzej czy później i swastyki. W ten sposób swastyka stawała się na nowo naprawdę znaczącym symbolem. Z czasem zaczęto używać jej jako emblematu nowych ruchów i organizacji, zarówno politycznych jak i niepolitycznych. Ten proces przedstawiony zostanie w szczegółach w osobnych artykułach. Tu jedynie ograniczymy się do pokazania jednego przykładu:

Pierwotny symbol towarzystwa gimnastycznego F.L. Jahna
symbol z 4 literami "F" w formie swastyki

14 listopada 1810 roku, w latach okupacji Prus i Niemiec przez wojska napoleońskiej Francji, Friedrich Ludwig Jahn założył pierwsze publiczne niemieckie towarzystwo gimnastyczne. Ideę tężyzny fizycznej połączył on z ideą walki narodowo-wyzwoleńczej. Takie zestawienie idei pojawiło się także później w innych miejscach Europy, między innymi na ziemiach rozbiorowej Polski, gdzie założono Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. Symbolem towarzystwa założonego przez F.L. Jahna był krzyż złożony z czterech liter „F”, jak na ilustracji po lewej stronie. Były to litery hasła „Frish, fromm, frölich, frei” (czyli: „Rześcy, pobożni, radośni, wolni”). Wkrótce owe litery układać zaczęto w swastykę prawoskrętną, jak na ilustracji obok, po prawej.

Jeżeli zatem około roku 1920 partia Hitlera pragnęła wybrać symbol, któryby w jakikolwiek sposób był historycznie reprezentatywny dla rasy aryjskiej, a jednocześnie mający historyczne korzenie także w samych Niemczech, to istotnie trzeba przyznać, że ze swego punktu widzenia nie mogła ona wybrać lepiej. Innymi słowy: gdyby zdecydowała się ona na inny symbol aryjski, wybór zapewne nie byłby tak trafny.
Zupełnie innym natomiast zagadnieniem jest interpretacja nadana przez nazistów temu znakowi. By zacytować Hitlera w jego opisie znaczenia elementów i barw flagi NSDAP:

“W czerwieni widzimy ideę socjalną ruchu, w bieli nacjonalistyczną, w swastyce misję walki o zwycięstwo człowieka aryjskiego i jednocześnie zwycięstwo idei twórczej pracy, która jako taka zawsze była i pozostanie antysemicka” („Mein Kampf”)

Taka interpretacja była nowa, nie pojawiała się wcześniej. I była to interpretacja ściśle polityczna, stanowiła odejście od dotychczasowego interpretowania symbolu jako charakterystycznego dla pewnej formacji kulturowej i rasowo-etnicznej.

wczesnośredniowieczna moneta ze swastyką (z okresu Merowingów?)

Istniejąca obecnie kolosalna różnica między „wagą” swastyki zachodniej a wschodniej, na korzyść tej ostatniej, nie jest jednak jedynie wynikiem II Wojny Światowej. Było tak bowiem już na długo przed XIX i XX wiekiem. Swastyki wschodnie bowiem zakorzenione są głęboko jako istotne symbole wschodnich religii. Na Zachodzie tak nie było już od wielu wieków. Jeżeli one w ogóle miały jakiekolwiek znaczenie religijne, to zostało ono usunięte przez wieki chrześcijańskie, kiedy to chrystianizm niemalże zmiatał z powierzchni ziemi , niejednokrotnie brutalnie, wszelkie inne religie „nie-abrahamiczne”. Przejmował od nich sporo, ale bardziej w sensie symboliki, która odpowiadała jego teologii oraz w sensie uprawiania pewnych kultów. Swastyka nigdy nie zajęła w religii chrześcijańskiej takiego miejsca, jakie posiadała w hinduizmie czy buddyzmie.Toteż albo utraciła ona swoje znaczenia całkowicie, albo też zachowała je jedynie częściowo. Wtedy także nasi milczący, lecz jakże liczni „świadkowie historii” w postaci monet zaczynają „milczeć” o swastyce, które jedynie z rzadka się na nich pokazuje – choć nie zaniechano jej jako motywu zdobniczego gdzie indziej. Jeżeli w tamtym czasie na monetach pojawia się jakikolwiek krzyż, to głównie reprezentujący chrześcijaństwo. I to „milczenie” monet przeciągnęło się na Renesans. I tak na dobrą sprawę dopiero począwszy od końca XVIII wieku zaczyna się stopniowe zainteresowanie swastyką na nowo. W ciągu następnego ponad 1 wieku symbol ten zrobił istotnie oszałamiającą karierę. Jej apogeum było oczywiście wyniesienie jej w III Rzeszy na absolutne szczyty wszechobecności. Pojawiła się jako znak rozmaitych instytucji publicznych, znalazła się w emblemacie państwowym i na fladze narodowej (czyli trochę jak w czasach królestwa Anuradhapura na Sri Lance 2 i pół tysiąca lat temu…), na sztandarach i odznaczeniach wojskowych, na odznakach i medalach pamiątkowych i organizacji cywilnych. A na monetach  jej obecność przekroczyła wszystko, co pod tym względem oferował antyk indyjski, grecki, partyjski, fenicki czy rzymski…

Honorowy Krzyż Matki (1938)

Można wręcz obrazowo powiedzieć, że w III Rzeszy swastyka wmaszerowała do każdej niemal dziedziny życia. I pewnie jej pozycja byłaby nadal (mimo wszystko) wysoka, gdyby nie II Wojna, która wraz z przegraną Rzeszy przyniosła utratę dużej części jej popularności, zwłaszcza, że wyjątkowo często i nachalnie usiłowano ją utożsamiać ze zbrodniami wojennymi pokonanych, choć w samej Rzeszy reprezentowała ogrom rozmaitych rzeczy naraz.

wczesna odznaka HJ

Jedyna właściwie różnica między dotychczasowymi swastykami zachodnimi a nazistowską, jeśli idzie o jej wygląd, jest taka, że nazistowska z reguły ustawiona była pod kątem 45 stopni, gdy poprzednie ustawione były prosto. Z reguły, bo zdarzały się wyjątki, jak prezentowana tu wczesna odznaka Hitlerjugend (inicjały „DJ” oznaczają „Deutsche Jugend”) oraz ustanowiony 16 grudnia 1938 roku „Ehrenkreuz der Deutschen Mutter”, które posiadają swastykę ustawioną tradycyjnie prosto, nie pod kątem. Podobnie były wyjątki wśród starych swastyk, które ustawiane były czasem także pod kątem, jak dowodzą tego szczegóły zdobnicze niektórych elementów ceramiki lub niektóre monety.

 

starożytna grecka srebrna moneta z ukośną swastyką

Oto niektóre ważniejsze punkty tła obecnych debat dotyczących swastyki. Bardziej szczegółowo przedstawione zostaną w kolejnych artykułach. Sama swastyka oczywiście ma przyszłość przed sobą obojętnie jak długo debaty te będą się przeciągać. Nawet gdyby miały się one nigdy nie zakończyć, nie są w stanie swastyce w żaden poważny sposób zaszkodzić. Już nawet bardziej dałoby się jej zaszkodzić w Średniowieczu. Wówczas znajomość przeszłości, niechby i fragmentaryczna, była nieporównanie mniejsza niż to ma miejsce obecnie. Panował analfabetyzm, większość ludzi nie była w stanie nawet czytać Biblii, choć na niej opierał się system religijny i filozoficzny. Poszczególne regiony świata pozostawały odcięte od siebie. Niegdysiejszy analfabetyzm społeczeństw europejskich dawałby większe szanse rujnacji jakiegokolwiek symbolu historycznego aniżeli wszystkie wysiłki podejmowane w tym celu (świadomie lub nieświadomie) w czasach nam współczesnych.

Ale nawet Średniowiecze nie odniosłoby  trwałego sukcesu na tym polu. Prędzej czy później odkrytoby przecież pozostałości dawnych budowli, mozaik, ceramiki i numizmatów, jak się to też stało. Po wiekach wyrugowania tego symbolu do funkcji głównie zdobniczych, nastąpił jej renesans i kolejne okresy w historii dają jedynie więcej ewidencji jej istnienia. Nie zakończył się także proces ciągłego jej  przereinterpretowywania.

A fakt, że posiada ona wiele znaczeń i że występuje ona historycznie na rozmaitych kontynentach i znana jest wielu ludom i rasom, zapewni jej przyszłość w niemniejszym chyba stopniu niż jakiemukolwiek spośród współczesnych nam głównych symboli religijnych.

Leave a Reply